Relacje z koncertu

Homo Economicus

Temat założony w celu zebrania waszych relacji i recenzji koncertu. Otwieram go dzisiaj, bo część osób wraca od razu we wtorek, a część dopiero w środę Wink

Barto.Lomeo

Napiszę to czekając na pociąg i pijąc duuuużo wody.
Epicki koncert, ale ciężki bo strasznie chcialo sie pić. Przyznam, miałem chwile zwątpienia, żeby wyjść i iść kupić picie. Nie żałuję że przetrwalem. Najbardziej oczekiwane przeze mnie piosenki usłyszałem w najlepszym wykonaniu na żywo. Nie wiem co więcej napisać. ogromnie się cieszę, że byłem na tym koncercie. Miałem że mnie olałyście. Jedynie Lidka, Magda,Darek i inni fani dotrzymywali mi towarzystwa.

: pierwsza relacja!

basia990

było cudownie, nareszcie moje marzenie się spełniło...
co za hardcore
a Mike to mój ulubieniec od dziś, on jest uroczy po prostu Smile

minus to oczywiście susza, naprawdę nie wiem jak przetrwałam pod sceną, ludzie padali jeden za drugim a wody sępili...
Gdzieś już wyczytałam opinie że Polacy byli sztywni, bzduura, wszyscy sie darli co jakiś czas każdy przez chwilę regenerował siły, wiadomo
Moi rodzice byli na trybunach , jak zobaczyli co się dzieje pod sceną to od razu zadzwonili do mnie czy jeszcze żyję Very Happy

Billie wydawał mi się momentami trochę nieobecny(to tylko moje zdanie), ale i tak miał nad nami władzę kompletną

Dany

Właśnie wróciłem do domu...koncert prze.....

Przynajmniej raz w życiu coś takiego trzeba przeżyć. Jak się wyśpię to wrzucę na yt ok. 15 minutowy filmik z koncertu w hd. Jeśli ktoś chce mogę wrzucić też kilka fotek Smile

EDIT: Swoją drogą nie wiedziałem, że to będzie wyglądać w ten sposób. Myślałem, że scena będzie tak daleko że będę jakieś zarysy postaci widział. Jak wszedłem to myślałem, że to żart. W życiu się nie spodziewałem, że zobaczę GD z tak bliska.
Najbardziej jednak żałuję, że nie udało mi się kupić biletu na GC. Niby wyprzedane w kilka godzin a dzieciaki pozamawiały bilety nie zapłaciły i efektem był w połowie pusty gc... no cóż może następnym razem.

anilorakk5

Powiem krótko: coś niesamowitego. Chłopcy tak blisko (szczególnie gdy udało mi się dopchać prawie do końca GC), świetna muzyka, wariacje chłopców... po prostu coś pięknego. Bardziej szczegółowo rozpiszę się popołudniu, bo teraz muszę szykować się do szkoły.
PS kto miał czerwonego/pomarańczowego boa przez cały koncert i stał koło tego metalowego podwyższenia?

Restless

Właśnie się obudziłam Wink

Koncert był po prostu EPICKI!
Miałam miejsca na trybunach, ale razem z koleżankami stałyśmy przy takim balkoniku, gdzie było dużo miejsca i świetny widok.
Sama nie wiem jak to jest możliwe, ale przez cały koncert tańczyłam, śpiewałam, skakałam, klaskałam lub machałam łapami. Zero zmęczenia, zero pragnienia

Chłopaki świetnie śpiewali, zrobili super show, jak dla mnie widac, że się starali.
Najlepsze chyba było Holiday, Boulevard of Broken dream, Burnout, hitchin' a ride, Jezus of Suburia i Brutal Love. Przy ostatniej piosence, telefony na przeciwległych trybunach wyglądały pięknie, jak gwiazdy.

Mnie najbardziej interesuje:
- Zna ktoś dziewczynę, co weszła na "Know Your Enemy" i dała flagę?
- Czy wie ktoś kim jest szczęśliwiec, co wskoczył na scenę, przywitał się z ludźmi z zespołu i dostał Gitarę?
(Can You play the guitar? YES! ~rządzi)

Nata0505

było zajeebiście...mimo, że przyjechaliśmy jakieś pół godziny przed tym jak wpuszczali...a kolejka była ogroooomna, udało nam się dostać aż do początku płyty. Pare razy stałam tuż przy barierkach Wreszcie moje prawie 1,80 się przydało na coś... Widziałam wszystko hahaha <3
Duszno było niemiłosiernie, i ten ścisk Shocked

jeszcze przed nami był taki chamski ochroniarz -.- prosiliśmy go o wode, a ten przyniósł ze dwie butelki i wylał na siebie, co chwila ktoś mdlał

masakra,
Tak się wydzierałam, że aż dzisiaj mówić nie moge Mr. Green

a to "Pooolskaa" Billie'go zapamiętam chyba do końca życia xD i "I love you" awww
Pod koniec, już na Brutal Love Alka wysiadała, zresztą ja też, nie było czym oddychać to poszliśmy troche do tyłu, na koniec płyty.
obok mnie była jakaś dziewczyna co...nagrywała prawie cały koncert iPadem... -.- nosz kurwa, jak tak można
Pisze tak chaotycznie o.o wybaczcie, emocje xD
mimo że byliśmy na płycie...to było no... brak słów... niesamowite,

A i kto miał czerwone boa? Bo ten ktoś a raczej ktosia machała nim i widziałam pare razy, a to jasne boa co miał Billie na sobie na King for a day, to było jedno z tych "forumowych"? Very Happy

Ewelinek

Jedyne co chcę dodać to to że jak pokazałam stanik to skakałam do końca koncertu jak najwyżej i Tre się na mnie spojrzał i uśmiechnął asdfghjkl umieram na szczęście.

Suzi

Restless

Ewelinek - jak miło

Suzi - a z której strony oni wychodzili, bo jakoś w tym tłumie nie widziałam?

Suzi

Restless

Ohh, jaka szkoda, że to przegapiłam!

Ale mówi się trudno. Mam nadzieję, że im sie podobało i wkróce znowu nas odwiedzą. Wtedy nie będę się zastanawiała - JADĘ! <3

lesemarry

to był najlepszy dzień w moim życiu ever!! jeszcze do mnie nie dotarło że ich widziałam. Podobało mi sie wszystko tylko mimo to że byłam na trybunach było cholernie gorąco.
Jak wróciłam do domu to nie mogłam usnąc chyba do 4 bo cały czas to przeżywałam. Nie sądziłam nawet że wszystko będzie tak dobrze widac Very Happy

NAJLEPSZY DZIEN W ŻYCIUU! <3
smutno mi tylko bo nie wiem do czego będzie następne odliczanie.... do następnego koncertu u nas? wydania kolejnej płyty?
No ale mam nadzieje że zieloni są zadowoleni z wizyty u nas Very Happy

i że w najbliższym czasie (mniej niż 8 lat) zawitają u nasc Smile

Restless

@up, ja się czuję podobnie.

Liczę skrycie na to, że zawitają do nas za rok lub za dwa.

Sweet child

Hmm... to ja zacznę od tego ze aktualnie boli mnie tyle rzeczy że nie wiedziałabym od czego zacząć. Laughing

Tak czy siak nie moge wyprostować nogi. Laughing

A jak się położyłam to doszłam do wniosku ze najlepszym rozwiązaniem na przezycie nocy byłoby uje... sobie nóg zaraz przy dupsku.

Nie wiem od czego miałabym zacząć... może od tego że przeżyłam chwilę grozy bo mi bus do Suzi nie pojechał.
A potem przez te ileś godzin musiałam opowiadać Suzi, Karolinie i Ani historie mojego życia jak przy pierwszym podejściu do deskorolki postanowiłam zahamować nosem na betonie i inne podobne... uzbierałam sobie też trochę karnych Farinów, złamałam serce Alex moim wyznaniem na temat koloru różowego... jakoś zleciało. Mr. Green

Momentami robiło mi się słabo ale jakoś tragedii nie było.

pół chałupy mam w piórkach nie mówić o tym ze jak się rozebrałam to te różowe piórka były wszędzie... dosłownie WSZĘDZIE!

i najwążniejsze.... makijaż mi przetrwał... a włosy są nadal różowe i jak tak dalej pójdzie to chyba na zakończenie roku tez takie będą (chyba ze mnie matka w nocy obetnie na łyso)

Pominę to że dzis to mi natura dała zdrowo w kosć bo jakiś pies postanowił szczekać dobre pół godziny od jakiejś9 rano... a potem zaczęły ćwierkac ptaszki i moje plany dotyczące błogiego spania ch... strzelił.