Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
StrayHeart
Polish Idiot
Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Kamionki k. Poznania
|
Wysłany: Pią 17:02, 28 Gru 2012 Temat postu: Oslo, 30.06.13 |
|
Wiem że wszyscy się wybierają do Łodzi, ale może przypadkiem ktoś ma zamiar jechać do Norwegii ze mną ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jaszczurka
Administrator
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 5574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: szafa Mike'a Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:13, 28 Gru 2012 Temat postu: |
|
Chęci może i są, ale osiemdziesiąt euro za najtańszy bilet skutecznie odstrasza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marzena_89
Redakcja strony
Dołączył: 11 Sie 2011
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:40, 28 Gru 2012 Temat postu: |
|
Oslo to nie. Za drogo przede wszystkim. Natomiast poważnie myślę o Kopenhadze .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomula483
Polish Idiot
Dołączył: 30 Gru 2012
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:15, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
Ja się zastanawiam nad Oslo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaszczurka
Administrator
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 5574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: szafa Mike'a Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:26, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
Trochę na wariata, ale byłyśmy tam z Marzeną Wiem, że pewnie nikt tego nie przeczyta... Ale niech będzie.
Stadion był wielki, miał z osiemnaście wejść i wpuszczali chyba wszystkimi. Dopiero po koncercie dowiedziałyśmy się, że wejścia napisane na biletach to pic na wodę - można było wchodzić jak popadnie. No ale nie wiedziałyśmy o tym, więc grzecznie czekałyśmy pod siedemnastką. Było nudno i spokojnie aż do trzynastej, kiedy to wyszła ochrona i zaczęła robić cuda wianki z barierkami. Ostatecznie kolejka została skierowana w drugą stronę, ale my nie straciłyśmy swojego miejsca. Przez następne cztery godziny było bardzo nudno, ale już mniej spokojnie, bo przybywało ludzi i idealna kolejka zamieniła się w kolejkową zgraję. Jednak jakoś dotrwałyśmy do wpuszczania. Nie obszukiwali, trzeba było podstawić bilet pod czytnik i dopiero wtedy otwierała się barierka. Magia. Udało mi się jakoś wepchnąć przed parę osób, które wlazło przede mnie, oczywiście miałam standardowy problem ze skanowaniem, ale jakoś przeszłam... I został bieg. Chociaż tak szczerze to nie pamiętam, żebym biegła. Chyba leciałam Widziałam tylko wolne miejsce przy barierkach z lewej strony, a cała reszta przestała istnieć. Pamiętam, tylko, że przefrunęłam nad jakimiś kablami i zanotowałam, że zrobiłam to bardzo ładnie, nie wywalając się na twarz. Dobiegłam do barierek jak jakieś dzikie zwierzę, gdzie ochroniarz z rozbrajającym uśmiechem rzucił "hello" i zapytał, jak długo czekaliśmy. Moja odpowiedź to było coś w stylu: "eee... yes!".
All Time Low było nieziemskie! Najlepszy ich koncert na jakim byłam. Jack był w takim nastroju... O matko! Alex produkował się do mikrofonu, a Jack wtrącał co chwila "Nice boobs", "I can show you my boobs". Poza tym wyraźnie podobała mu się obecność kamer. Jak tylko obiektyw skierowany był na niego, kręcił tyłkiem albo pokazywał obrazki z tyłu swojej gitary. A najlepsze było, gdy ktoś rzucił mu stanik zapinany z przodu! Takiego zdziwienia u niego jeszcze nie wiedziałam. Chyba uznał, że to jakiś rodzaj stringów, bo próbował zapiąć go na tyłku, ale ostatecznie nie doszedł jak to wszystko działa Ale dosyć już o ATL.
Przed Kaiser Chiefs techniczni zabawiali się wyrzucaniem pałeczek zza kulisów tak, żeby nie spadły ze sceny. Daję słowo, mieli na twarzach sadystyczną przyjemność, gdy wszyscy wyli, machali rękami i napierali jak dzicy na barierki. Ja po prostu im pomachałam. I wtedy jeden z nich pokazał mnie technicznemu Tre'a, powiedział coś do niego, obaj się zaśmiali i rzucili mi pałeczkę. Tym razem nie miała wylądować na scenie, brakowało im milimetrów, ale odbiła się od głośnika i spadła przed barierki. Wtedy podniósł ją ochroniarz. Wszyscy zaczęli się drzeć, machać rękami, ktoś dosłownie się na mnie położył... A ja już byłam przerażona. Zawołałam jedyne, co mi przyszło do głowy "It was for me!". Wtedy ochroniarz wyminął ten las rąk i dał mi pałeczkę. Oczywiście razem ze mną złapało jeszcze z pięć osób i nikt nie chciał puścić. Wtedy koleś wyszarpnął pałeczkę i powiedział magiczne słowa "It's for her"... No i się udało. Przesłałam temu, który rzucił buziaka, a on uśmiechnął się i skinął mi głową. Później techniczny Tre'a przechodził obok, pokazał na mnie i coś powiedział, nie mam bladego pojęcia co. Następny techniczny już podczas koncertu udawał, że zabiera mi pałeczkę, ale potem zaśmiał się tylko z mojej miny i odszedł.
Po tej akcji stało się coś bardzo niedobrego. Zrobiło się tak ciasno, że ciężko było oddychać. W dodatku między mnie, a dziewczynę obok wsadziło łapy dwóch kolesi, którzy stali w drugim/trzecim rzędzie. Zgniatali mi żebra tak mocno, że byłam już u skraju wytrzymałości. Byłam gotowa ich pogryźć. Przez to nie pamiętam absolutnie nic z występu Kaiser Chiefs, a bardzo chciałam się im przyjrzeć. Niestety, w tamtym momencie najważniejsze było, żeby nie stracić miejsca. Nienawiść dawało się wyczuć w powietrzu. Ale ostatecznie, po ciężkim boju, zabrali te łapy i przestali tak dziko napierać.
Występ Pijanego Króliczka był tym razem wyjątkowy... Mianowicie nasz różowy przyjaciel spadł ze sceny. Stał na takiej platformie naprzeciwko mnie, udawał że traci równowagę... I naprawdę stracił. Zgniótł ręce kilku osobom pod barierkami, w tym i mi. Ten brodaty technik od GD leciał do niego jak poparzony z przerażeniem w oczach. Ale Królik otrzepał się i pobiegł dalej.
Długo wyczekiwany Green Day! Setlista była bez żadnych niespodzianek, w dodatku dosyć krótka (tylko 25 piosenek), ale było kilka naprawdę świetnych momentów. Podczas Know Your Enemy Billie wziął na scenę Brixtona. Wyglądał przeuroczo w tych niebieskich słuchawkach, owinięty norweską flagą. Poza tym na tej samej piosence na scenę dostał się koleś w czerwonym kombinezonie. Podobny jak na Emirates. Na Letterbomb Billie standardowo odstawił swoją przemowę na temat radości, cieszenia się chwilą i tak dalej. Niby stały element koncertów, ale zabrakło go w Polsce. Jeśli chodzi o zmienione słowa w When I Come Around to tym razem nie dotyczyły Mike'a, a Jasona. To było coś w stylu "... and this is Jason White". Chyba. Głowy za to nie dam. Nie zabrakło też wyrzutni koszulek przed St. Jimmy. Z tym, że jedną koszulkę Billie wywalił zupełnie poza stadion. Przy odrobinie szczęścia może wpadła na dach trybun. Na oburzenie publiczności odpowiedział tak głupim uśmiechem, że aż żałuję, że nie został utrwalony. Na Longview wzięli chłopaka do grania na gitarze. W ogóle ochroniarze wyciągnęli nie tego, co trzeba (BJ mówił, że ma być gość w okularach, na scenie wylądował ktoś bez okularów). Poza tym nie do końca wyszło mu to granie. Na pewno lepiej niż chłopakowi w Polsce, ale trochę plątał się w zmianie akordów, dlatego grał, patrząc na ręce Jasona. Gdy skończyli, Jason pokazał mu uniesiony w górę kciuk. Gdy tylko chłopak odwrócił się plecami, pan White zatkał sobie nos Nie mam pojęcia, co to dokładnie miało oznaczać, ale chyba jednak tak super nie było. King For A Day/Shout to było standardowe szaleństwo, rozbroił mnie Tre zaglądający pod kilt Freese'a i sam Freese odpędzający go ręką z miną "Och przestań, ty niegrzeczny...". Mike miał na twarzy trąbę słonia, nie można było powstrzymać śmiechu, gdy się na niego patrzyło... Tym bardziej, że udawał, że to on gra na niej, a nie Freese na saksofonie. Pijany Króliczek siedział na plastikowym krześle, więc kto wie, może jednak coś sobie uszkodził, spadając ze sceny. Na Minority zdałam sobie sprawę, że naprzeciwko mnie stoi Adrienne. Kiwała Billie'emu głową z miną jakby chciała powiedzieć "Bardzo ładnie kochanie, nie zepsułeś tego". Billie oczywiście cieszył się od ucha do ucha, gdy tylko na nią spojrzał. W sumie na żywo wygląda na dwa razy młodszą. I te jej dready... Cudne są! Oprócz Adie za kulisami stała też Brittney z Brixtonem, Ruby i Estelle. Dzieciarni Billie'ego nie widziałam, ale niewykluczone, że też gdzieś tam się kręcili. W pewnym momencie na scenę wzięli małego chłopca, na oko z siedem, osiem lat. Billie mówił mu co ma robić, ale dzieciak najwyraźniej nie rozumiał po angielsku, bo zupełnie nie mogli się dogadać. Niemniej jednak pan Armstrong wyglądał na zadowolonego, powiedział, że to jest nasza przyszłość, czy coś takiego. Na bis zagrali standardowo tylko trzy piosenki. Miałam wielką nadzieję, że wyjdą jeszcze raz z Good Riddance, bo nie słyszałam jeszcze tej piosenki w tej trasie, ale nic takiego się stało. W sumie nie powinnam się dziwić, bo ludzie ogólnie słabo domagali się powrotu zespołu na scenę.
Jedyne do czego mogę się przyczepić, to publika. Wiem, że stałam z boku. Wiem, że było ciasno. Ale, do diabła, koło mnie nikt nie skakał ani nawet nie śpiewał! Wiem, że są różne sposoby na przeżywanie koncertu, ale to Green Day! Żeby nawet nie klaskać? Co było najbardziej irytujące, gdy tylko podszedł do nas Billie, nagle wszyscy wywalali ręce do góry, piszczeli i nawet podskoczyć im się zdarzyło -.- Gdy tylko BJ poszedł, wracała zamuła. Po kostki oczywiście też rzucali się jak na mięso, gorzej niż na moją pałeczkę. Nie ogarniam takiego zachowania. Poza tym Jack i Alex dodali filmiki z trybun, na których widać, że płyta stoi jak na jakimś festynie wiejskim podczas występu kapeli ludowej. W dodatku nie była zapełniona, podobnie jak trybuny.
Podsumowując - zdecydowanie nie żałuję tego wyjazdu, warto było tłuc się tyle kilometrów dla tego koncertu. Jakby tak dłuższa setlista i bardziej żywa publiczność, byłoby naprawdę idealnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jaszczurka dnia Wto 12:44, 02 Lip 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lesemarry
Polish Idiot
Dołączył: 31 Mar 2013
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Puławy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:17, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
kurcze, jak czytam wasze wrażenia z koncertów Green Day to tak wam zazdroszczę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria_XX
Fell For Snoo
Dołączył: 07 Mar 2013
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:32, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
Honorata czytając twoją relacje prawie cały czas zacieszałam
Nieźle zostałaś wyróżniona przez tych technicznych, ale ludzie faktycznie się nie popisali, wiadomo każdy chce coś dostać ale to było specjalnie dla ciebie...
Rozwaliła mnie ta sytuacja z Jasonem i pokazywaniem temu chłopakowi jak mu poszło, a potem za plecami zmiana zdania
Ale bym chciała pojechać na jeszcze jeden koncert! No ale dobrze, że się fajnie bawiłaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lida
Użytkownik roku 2013
Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 3271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/10
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:53, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
widzę, że spodobałaś się technicznym
btw. zaaaaaaaaaaaaaaaazdroszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaszczurka
Administrator
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 5574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: szafa Mike'a Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:30, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
Chciałabym Albo wyglądałam nader seksownie zawinięta w arafatkę i ubrana w koszulkę z krową, albo chłopaki kojarzą mnie przez polskie sexy bastard
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenanigans
Pomocnik strony
Dołączył: 18 Sie 2011
Posty: 2511
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:00, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
Zazdroszczę, zazdrszczę, zazdroszczę. Że kasy nie mam na takie koncertowanie, musze wygrać w Lotto albo napaść na bank
A techniczni to już chyba Ciebie kojarzą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
majczaneq
Fell For Snoo
Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:27, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
Ale mi się fajnie to czytało. Nie ukrywam, że z zazdrością, ale to nie ważne
W każdym razie zdziwiła mnie ta reakcja publiczności. Tak jakby muzyka w żaden sposób na nich nie oddziaływała... I samo to, że stadion nie był pełny... DZIWNE!
A Brix był strasznie uroczy w tej fladze (bez zresztą też), wnioskując po zdjęciach! Jeszcze podczas trwania tego koncertu Britt wrzuciła nagaranie jak grzecznie siedzi na backstage i się bawi czymś, ale nie pamiętam co to było, a tu potem zawładnął sceną.
W ogóle to biedny Królik!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mgosia
As Cool As Tre
Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:07, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
Wow...Chciałabym być na tylu koncertach, co ty Faktycznie, z tego, co opisałaś, publika była dość...specyficzna. Ale najważniejsze, że ci się podobało i generalnie warto było jechać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuza
The Man Behind Amps
Dołączył: 09 Cze 2013
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: włocławek Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:08, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
Jeej ale Ci zazdroszczę i znowu w pierwszym rzędzie byłaś. Obiecałam sobie, że na następnym koncercie GD też się w owym znajdę, ale jak będzie to zobaczymy, chociaż dla mnie to ten 4/5 był już cudowny
Heh jeszcze szczęściaro dostałaś pałeczkę, techniczni Cię pewnie zapamiętali
A tak, to prawda ludzie potrafią się zachowywać jak dzicz.. pamiętam jak u nas BJ strzelał papierem toaletowym to wszyscy nagle oszaleli i rzucili się nie patrząc na innych, masakra;|
No, ale najważniejsze, że Ci się podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaszczurka
Administrator
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 5574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: szafa Mike'a Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:50, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
Wiecie, jeszcze rozumiem, gdy ktoś naprawdę jest fanem i przeżywa ten koncert, tym bardziej gdy jest na nim pierwszy raz. Wtedy zrozumiałe, że rzuca się na pałeczki, kostki i papier toaletowy. Ale gdy ktoś cały czas stoi jak kołek i nawet nie zaklaszcze na koniec piosenki, to naprawdę według mnie jest po prostu chamstwem domagać się jakichś koncertowych zdobyczy.
Jeden z filmików z trybun:
[link widoczny dla zalogowanych]
Owszem, coś tam się dzieje... Na środku i blisko barierek. Ale gdy pomyśleć, że są nagrania z koncertów GD, gdzie cała płyta wręcz faluje, to jednak Oslo wypada naprawdę marnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuza
The Man Behind Amps
Dołączył: 09 Cze 2013
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: włocławek Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:40, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
Cytat: | Ale gdy ktoś cały czas stoi jak kołek i nawet nie zaklaszcze na koniec piosenki, to naprawdę według mnie jest po prostu chamstwem domagać się jakichś koncertowych zdobyczy. |
W zupełności się z Tobą zgadzam.
Cytat: | Owszem, coś tam się dzieje... Na środku i blisko barierek. Ale gdy pomyśleć, że są nagrania z koncertów GD, gdzie cała płyta wręcz faluje, to jednak Oslo wypada naprawdę marnie. |
No trochę sztywno, Ci ludzie po prostu sobie stoją...
Pamiętam jak w Łodzi myślałam sobie:'żeby tylko nie zemdleć, żeby tylko nie zemdleć' i jak ledwo skakałam. Musze przyznać, że cholernie źle się czułam już pod koniec, ale nie wybaczyłabym sobie gdybym wyszła z koncertu Green Day'a przed zakończeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|